Ks. Studnicki: bezzasadne oskarżanie abp. Polaka to polityczna hucpa

Komentarz ks. Piotra Studnickiego, kierownika Biura Delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży:

Nie chcę wypowiadać się w sprawie wszystkich oskarżeń wobec polskich biskupów zgłoszonych w ostatnich dniach przez panią posłankę Joannę Scheuring-Wielgus do Państwowej Komisji ds. Pedofilii, bo nie znam szczegółów tych spraw. Natomiast sprawę dotyczącą abp. Wojciecha Polaka znam bardzo dobrze. Osobiście uczestniczyłem w przygotowaniu spotkania Księdza Prymasa z dwoma osobami pokrzywdzonymi przez ks. Dymera, do którego doszło w czerwcu 2020 roku. Osobom pokrzywdzonym towarzyszyli o. Marcin Mogielski OP oraz dwóch prawników dobrze znających sprawę. Podczas rozmowy Ksiądz Prymas zaproponował wsparcie Biura Delegata KEP w przygotowaniu zgodnego z prawem kanonicznym zgłoszenia sprawy do Stolicy Apostolskiej oraz finansowanie przez Fundację Świętego Józefa pomocy psychoterapeutycznej osobom pokrzywdzonym.

Od osób uczestniczących w spotkaniu Ksiądz Prymas dowiedział się o ich ogromnej krzywdzie i wieloletnim szukaniu sprawiedliwości, także przed państwowym wymiarem sprawiedliwości. Zarzuty były badane przez jednostki prokuratury i zajmowały się nimi państwowe sądy. Za każdym razem postępowania były umarzane ze względu na przedawnienie lub niemożność udowodnienia zarzucanych czynów. Po spotkaniu nie było więc obowiązku ani potrzeby informowania o zdarzeniu państwowych organów ścigania, gdyż te już wcześniej znały i badały sprawę.

W związku z tym publiczne oskarżanie abp. Polaka o brak powiadomienia organów ściągania jest przykładem manipulacji bądź przejawem zawinionej ignorancji. Informacje o prokuratorskich postępowaniach prowadzonych wobec ks. Dymera znajdują się przecież w domenie publicznej dzięki materiałom dziennikarskim m.in. Radosława Grucy, Zbigniewa Nosowskiego czy Sebastiana Wasilewskiego. Rozumiem, że rozpoczęła się kampania wyborcza, która rządzi się swoimi prawami, ale nic nie usprawiedliwia nierzetelności. Stawianie bezzasadnych oskarżeń wobec Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży wydaje się mieć na celu jedynie podważenie działań Kościoła w zakresie ochrony małoletnich i zbicie kapitału politycznego. Trzeba to nazwać wprost polityczną hucpą, bo takie zachowanie w żadnym wypadku nie jest troską o pokrzywdzonych i pomocą osobom, które doświadczyły dramatu wykorzystania seksualnego.